mężczyznę w ciemnej wiatrówce. A dokładniej: na to, co układał wśród czupryn wydmowej trawy.<br>Oczywiście natychmiast je zauważył. Wydreptały zza kępy choinek, zbyt szybkie, by ujść uwadze, i za powolne, by skryć się za jakąś przeszkodą, nim przyjrzy im się dokładnie. Las się skończył, a najbliższe drzewa rosły właśnie za dróżką, przy której parkowała furgonetka.<br>Dorota na chwilę zapomniała o pożarze w płucach i bólu nóg. Chyba nawet przyspieszyła, co zakrawało na cud i oszołomiło Monikę do tego stopnia, że zatrzymała się i przez kilka sekund patrzyła z niedowierzaniem na plecy koleżanki.<br>Oczywiście dogoniła Dorotę, nim ta pokonała ćwierć dystansu, dzielącego