Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
nie miałeś o czym marzyć... - Ciotka wszedł mu w słowo. - Masz od pewnego czasu przestój twórczy, co?
- Daj mu spokój. On zawsze marzył o wolności i powrocie do E., miał nawet taki okres, że przypinał opornik do swetra. Pamiętasz, Kinsky? Usiłował nam kiedyś wcisnąć na przechowanie jakieś puszki z farbą drukarską.
- Powiem więcej - Kinsky pogładził się po krzaczastych, czarnych brwiach. - O ile pamiętam, wzięliśmy tę farbę. Pomalowaliśmy nią mój pokój...
- A, jasne! - Ciotka uderzył się pięścią w czoło. - I jeszcze daliśmy na nią czerwone pasy. Wytrzasnęliśmy skądś czerwoną olejną. Chryste, jak to wszystko razem śmierdziało! Twoja matka przez rok nie wpuszczała
nie miałeś o czym marzyć... - Ciotka wszedł mu w słowo. - Masz od pewnego czasu przestój twórczy, co? <br>- Daj mu spokój. On zawsze marzył o wolności i powrocie do E., miał nawet taki okres, że przypinał opornik do swetra. Pamiętasz, Kinsky? Usiłował nam kiedyś wcisnąć na przechowanie jakieś puszki z farbą drukarską. <br>- Powiem więcej - Kinsky pogładził się po krzaczastych, czarnych brwiach. - O ile pamiętam, wzięliśmy tę farbę. Pomalowaliśmy nią mój pokój...<br>- A, jasne! - Ciotka uderzył się pięścią w czoło. - I jeszcze daliśmy na nią czerwone pasy. Wytrzasnęliśmy skądś czerwoną olejną. Chryste, jak to wszystko razem śmierdziało! Twoja matka przez rok nie wpuszczała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego