Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Sokolovni, czyli budynku czeskich Sokołów. Natychmiast zaczęły o nią prosić inne okoliczne nadwełtawskie dechovki. Sława rosła. W 1934 r. prawa wydawnicze "Modrzańskiej polki" kupiła praska firma Jana Hoffmanna za śmieszną sumę 150 koron, robiąc jeden z najlepszych interesów w historii muzyki. Pan Vejvoda pęczniał z dumy, że jego dzieło wyszło drukiem. Potem pęczniał jeszcze bardziej: piosenkę grał i śpiewał cały Berlin, a potem całe Niemcy - ale już z własnymi, innymi słowami ("Rosamunde"). Te czeskie, autorstwa (1934) znanego tekściarza Vaszka Zemana, pasowały do skocznej melodii jak pięść do nosa, ale Vejvoda nie protestował, gdzieżby - taka sława?

Szkoda miłości (czes. lasky), którą ci
Sokolovni, czyli budynku czeskich Sokołów. Natychmiast zaczęły o nią prosić inne okoliczne nadwełtawskie &lt;foreign&gt;dechovki&lt;/&gt;. Sława rosła. W 1934 r. prawa wydawnicze "Modrzańskiej polki" kupiła praska firma Jana Hoffmanna za śmieszną sumę 150 koron, robiąc jeden z najlepszych interesów w historii muzyki. Pan Vejvoda pęczniał z dumy, że jego dzieło wyszło drukiem. Potem pęczniał jeszcze bardziej: piosenkę grał i śpiewał cały Berlin, a potem całe Niemcy - ale już z własnymi, innymi słowami ("Rosamunde"). Te czeskie, autorstwa (1934) znanego tekściarza Vaszka Zemana, pasowały do skocznej melodii jak pięść do nosa, ale Vejvoda nie protestował, gdzieżby - taka sława?<br><br>&lt;q&gt;Szkoda miłości (czes. lasky), którą ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego