Bo się zaraz pogniewam! - Dlaczego mi psujesz? - wyrzuca jej cicho. - Tysiąc razy, Magduś, tysiąc razy przecież tak sobie w myślach układałem...<br>Dziewczyna widzi nos fantazyjny, nos jak wyzwanie, jak ciupaga zbójecka, powieki przymknięte i uśmiech cierpki, taki sam co na Stodólnej, gdy, zdawało się, śnił ten Bida Szczęsny, człowiek do druku, o czymś jasnym śnił i swą aster za coś przepraszał...<br>Już mu nie broni, pozwala się nosić i Szczęsny chodzi z twarzą zatopioną w jej włosach, chodzi od drzwi, do ściany, za którą zamieć szaleje, tam i z powrotem, kołysząc swe szczęście nagłe, ogromne, potężne do czwartej cholery!<br>Ich szczęście