Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
wołała Zenobia. - Powinien pan wskoczyć w swój samochód i dopędzić go na jeziorze .
Uważałem, że pościg :za człowiekiem-żabą jest bezsensowny.
- Panują ciemności. On płynie pod wodą, nie odnajdę go, choćbym krążył po jeziorze aż do rana. Nie zdołam wyjechać z wody, bo drugi brzeg jest za stromy i zarośnięty drzewami. Lądem droga jest bardzo okrężna.. A może i on ma samochód? Dopadnie go i ucieknie. .
Zajęliśmy się nieprzytomnym panem Kuryłłą. Wynieśliśmy go z łódki, doktor zastosował sztuczne oddychanie.
Dość długo cuciliśmy nieszczęśnika. Środek zastosowany przez człowieka-żabę fatalnie na niego podziałał. Po ocuceniu wymiotował kilkakrotnie i rozbolała go głowa.
Te
wołała Zenobia. - Powinien pan wskoczyć w swój samochód i dopędzić go na jeziorze &lt;page nr=176&gt;.<br> Uważałem, że pościg :za człowiekiem-żabą jest bezsensowny.<br>- Panują ciemności. On płynie pod wodą, nie odnajdę go, choćbym krążył po jeziorze aż do rana. Nie zdołam wyjechać z wody, bo drugi brzeg jest za stromy i zarośnięty drzewami. Lądem droga jest bardzo okrężna.. A może i on ma samochód? Dopadnie go i ucieknie. .<br>Zajęliśmy się nieprzytomnym panem Kuryłłą. Wynieśliśmy go z łódki, doktor zastosował sztuczne oddychanie.<br>Dość długo cuciliśmy nieszczęśnika. Środek zastosowany przez człowieka-żabę fatalnie na niego podziałał. Po ocuceniu wymiotował kilkakrotnie i rozbolała go głowa.<br>Te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego