prawo.<br><br>Marian Krzaklewski zyskuje tym samym mandat do pełnienia roli głównego rozprowadzającego. Nawet Lech Wałęsa nie lekceważy ewentualnego poparcia ze strony związku, a także dla kokietowanych przezeń w różny sposób prawicowych ugrupowań. Siła perswazji przewodniczącego "S" w tej mierze z każdym udanym dniem protestu rośnie. Ważny jest też, z wyraźną dumą demonstrowany, poziom koordynacji działań związku, rzeczywiście imponujący jak nigdy dotąd. Wszak według protestów można już regulować zegarki. Koordynacja oznacza kontrolę, a kontrola oznacza władzę. Poza wszystkim zbliża się Krajowy Zjazd związku, na którym będzie można pokazać gotowość, prężność i zwartość. Chyba że wcześniej cały plan się zawali i żywioł weźmie