Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Jaskier to oczywisty pseudonim.
- Nie mogę używać i zdradzać prawdziwego nazwiska - odrzekł tajemniczo bard, zadzierając dumnie nos. - Jest zbyt słynne.
- A mię - włączyła się nagle do rozmowy Milva, od dłuższego czasu ponura i milcząca - srodze źliło, gdy mię spieszczali na Maja, Mania albo Marilka. Gdy ktoś takie imię słyszy, zara duma, że wolno po tyłku klepać.

Ciemniało. Żurawie odleciały, ich trąbienie ucichło w oddali. Uciszył się wiaterek, wiejący od wzgórz. Wiedźmin schował sihill do pochwy.
To było dziś rano. Dziś rano. A po południu zaczęła się afera.
Mogliśmy zacząć podejrzewać wcześniej, pomyślał. Ale kto z nas, oprócz Regisa, znał się na
Jaskier to oczywisty pseudonim.<br>- Nie mogę używać i zdradzać prawdziwego nazwiska - odrzekł tajemniczo bard, zadzierając dumnie nos. - Jest zbyt słynne. <br>- A mię - włączyła się nagle do rozmowy Milva, od dłuższego czasu ponura i milcząca - srodze źliło, gdy mię spieszczali na Maja, Mania albo Marilka. Gdy ktoś takie imię słyszy, zara duma, że wolno po tyłku klepać. <br> <br>Ciemniało. Żurawie odleciały, ich trąbienie ucichło w oddali. Uciszył się wiaterek, wiejący od wzgórz. Wiedźmin schował &lt;orig&gt;sihill&lt;/&gt; do pochwy.<br>To było dziś rano. Dziś rano. A po południu zaczęła się afera.<br>Mogliśmy zacząć podejrzewać wcześniej, pomyślał. Ale kto z nas, oprócz Regisa, znał się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego