obyczajowych. Ci mnie nie interesują... Ale środowiska artystyczne... jestem zaskoczona, bo przecież to są otwarci ludzie... - Angella pochyliła się w stronę Hehego. - Bo widzisz... próbuję swoich sił nie tylko w aktorstwie i pisaniu. - Angella spojrzała na Hehego, sprawdzając, jakie robi to na nim wrażenie. - Trochę rysuję... - popatrzyła na Hehego z dumą - może chciałbyś spojrzeć? - Nie czekając na odpowiedź, wstała i wyjęła z szafy dużego formatu teczkę z rysunkami. - I wyobraź sobie, nawet w Nowym Jorku jest taki hermetyzm, wiesz, miałam jedną wystawę, ale potem, kiedy myślałam o całym cyklu, to, rozumiesz, poczułam, że ja jestem traktowana jak, no, nie wiem, tylko