Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
dwu kapitanów.
Nie, nie ogarnęła mnie megalomania. Nie wywyższam się, po prostu kapitan żeglugi wielkiej pan Mirosław Stankiewicz, dowódca "Ocioszyńskiego", zaprosiwszy mnie do swego salonu w mgnieniu oka zamienił się w kapitana żeglugi jachtowej, opowiadając o swych fascynujących przygodach.
Potem zwiedzam statek. Najdłużej zatrzymujemy się na mostku, gdzie kapitan z dumą pokazuje wszystkie nawigacyjne wspaniałości, fachowo objaśniając te, których obsługa nie jest mi znana. Widać, że jest w swoim żywiole, co chwila rzuca czujnym okiem na odbywający się przeładunek: kontenery, szybkość eksploatacyjna, rentowność linii. Fachowiec najwyższej klasy.
Gdy oglądając radar, pytam o istotną dla mnie sprawę: radar a obserwacja widnokręgu nocą
dwu kapitanów.<br> Nie, nie ogarnęła mnie megalomania. Nie wywyższam się, po prostu kapitan żeglugi wielkiej pan Mirosław Stankiewicz, dowódca "Ocioszyńskiego", zaprosiwszy mnie do swego salonu w mgnieniu oka zamienił się w kapitana żeglugi jachtowej, opowiadając o swych fascynujących przygodach.<br> Potem zwiedzam statek. Najdłużej zatrzymujemy się na mostku, gdzie kapitan z dumą pokazuje wszystkie nawigacyjne wspaniałości, fachowo objaśniając te, których obsługa nie jest mi znana. Widać, że jest w swoim żywiole, co chwila rzuca czujnym okiem na odbywający się przeładunek: kontenery, szybkość eksploatacyjna, rentowność linii. Fachowiec najwyższej klasy.<br> Gdy oglądając radar, pytam o istotną dla mnie sprawę: radar a obserwacja widnokręgu nocą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego