żelazne łóżko i pierzynę na nim dziwnie starannie ułożoną, podnoszę ją, patrzy na mnie nieruchomymi oczyma trup starej kobiety, więc chyba opuścili ją najbliżsi, kiedy w panice uciekali z pożaru pod morderczym ogniem niemieckich posterunków, stojących po drugiej stronie rumowiska, które jeszcze wczoraj było Nowym Światem. <br>Świat jest dla mnie duszną garderobą w teatrze białostockim: ciasno i gęsto od ludzi, odbywa się przyjęcie popremierowe. "...Nie, proszę pana - mówi aktorka - nie jestem z Białegostoku, całe życie mieszkałam w Warszawie, na Powiślu..." "Byłem na Powiślu w czasie powstania - powiadam - na Tamce". - "Ach - powiada aktorka - na Tamce! Mieszkałam tam, ale dom się zawalił, trafiony