Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
ociężałe powieki żaluzyj. Dzień.
Jeannette nie wróciła.
II
Nazajutrz było święto "Katarzynek". Pierre nie poszedł szukać roboty. Wczesnym rankiem udał się na plac Vendome i oparty o sąsiadującą z magazynem bramę czekał na zjawienie się Jeannette. Nurtował go głuchy niepokój. W ciężkiej, bezsennej głowie, jak pływające wyspy tytoniowego dymu - w dusznym, nadymionym pokoju, unosiły się niejasne pomysły najnieprawdopodobniejszych wypadków .
Przylepiony do żelaznej kraty, przestał tak cały dzień. Od dwóch już dni nie miał nic w ustach, lecz ckliwy posmak śliny, pozostający w sferze wrażeń smakowych, nie przeniknąwszy do świadomości, nie stał się jeszcze głodem.
Nad wieczorem lunął deszcz i pod chluszczącymi
ociężałe powieki żaluzyj. Dzień.<br>Jeannette nie wróciła.<br> &lt;tit&gt;II&lt;/&gt;<br>Nazajutrz było święto "Katarzynek". Pierre nie poszedł szukać roboty. Wczesnym rankiem udał się na plac Vendome i oparty o sąsiadującą z magazynem bramę czekał na zjawienie się Jeannette. Nurtował go głuchy niepokój. W ciężkiej, bezsennej głowie, jak pływające wyspy tytoniowego dymu - w dusznym, nadymionym pokoju, unosiły się niejasne pomysły najnieprawdopodobniejszych wypadków &lt;page nr=13&gt;.<br> Przylepiony do żelaznej kraty, przestał tak cały dzień. Od dwóch już dni nie miał nic w ustach, lecz ckliwy posmak śliny, pozostający w sferze wrażeń smakowych, nie przeniknąwszy do świadomości, nie stał się jeszcze głodem.<br>Nad wieczorem lunął deszcz i pod chluszczącymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego