Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
W zasadzie nie miała dużego wyboru - musiała zostać muzykiem. Jej ojczym był gitarzystą w rockowym zespole Pops, grającym muzykę inspirowaną twórczością Jimiego Hendrixa i Erika Claptona. Kiedy miała trzy lata, wraz z rodzicami i dziesięcioma ich przyjaciółmi zamieszkała w hipisowskiej komunie w Reykjaviku. A tam, jak wspomina, muzykę było słychać dwadzieścia cztery godziny na dobę.
- To było szalone. Kiedy tylko ktoś się budził, zaraz sięgał po skręta, a potem uruchamiał sprzęt grający. Zdarzało się, że do gramofonu ustawiała się kolejka. Muzyka była wszechobecna, a ja znałam bodaj wszystkie ówczesne przeboje. Swego rodzaju azylem był dla mnie dom dziadków. Tam przesiadywałam całymi godzinami i, dla odmiany
W zasadzie nie miała dużego wyboru - musiała zostać muzykiem. Jej ojczym był gitarzystą w rockowym zespole Pops, grającym muzykę inspirowaną twórczością Jimiego Hendrixa i Erika Claptona. Kiedy miała trzy lata, wraz z rodzicami i dziesięcioma ich przyjaciółmi zamieszkała w hipisowskiej komunie w Reykjaviku. A tam, jak wspomina, muzykę było słychać dwadzieścia cztery godziny na dobę. <br>- To było szalone. Kiedy tylko ktoś się budził, zaraz sięgał po skręta, a potem uruchamiał sprzęt grający. Zdarzało się, że do gramofonu ustawiała się kolejka. Muzyka była wszechobecna, a ja znałam bodaj wszystkie ówczesne przeboje. Swego rodzaju azylem był dla mnie dom dziadków. Tam przesiadywałam całymi godzinami i, dla odmiany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego