Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
A potem powiedział:

- Słuchaj. To była kawa.

Bob bez słowa przechylił termos ku ustom. I aż zakrztusił się z wrażenia.
Bo to naprawdę była kawa.

- Bob - powiedział Jean. - Który to z nas zwariował?
A może to my obaj tak samo zwariowaliśmy?

Bob wstał i podał termos dziewczynce. Odebrała go z dygnięciem.
Wobec tego ukłonił się także. Potem spojrzał na Jeana, który usiadł
prosto i wodził nieprzytomnym wzrokiem od dzieci do Boba.

- Jedno jest pewne - powiedział. - Pewne jest, że
jeśli nawet mamy bzika, to jest to najlepszy i najciekawszy bzik,
o jakim słyszałem. Prawda, kolego? - zwrócił się do chłopca.

Ale tamten potrząsnął
A potem powiedział:<br><br>- Słuchaj. To była kawa.<br><br>Bob bez słowa przechylił termos ku ustom. I aż zakrztusił się z wrażenia. <br>Bo to naprawdę była kawa.<br><br>- Bob - powiedział Jean. - Który to z nas zwariował? <br>A może to my obaj tak samo zwariowaliśmy?<br><br>Bob wstał i podał termos dziewczynce. Odebrała go z dygnięciem. <br>Wobec tego ukłonił się także. Potem spojrzał na Jeana, który usiadł <br>prosto i wodził nieprzytomnym wzrokiem od dzieci do Boba.<br><br>- Jedno jest pewne - powiedział. - Pewne jest, że <br>jeśli nawet mamy bzika, to jest to najlepszy i najciekawszy bzik, <br>o jakim słyszałem. Prawda, kolego? - zwrócił się do chłopca.<br><br>Ale tamten potrząsnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego