Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
podłogę, znowu po świeżo wymytej sośninie desek podłogi rozbryzgnęła się krew. Dziad nie poznał, że tym, który właśnie umierał, był Rispat La Pointe, cięty przez Ciri w bok szyi. Nie widział, jak Ciri wykręciła piruet tuż przed nosami Frippa i Jannowitza, jak przeszła przez ich zastawy jak cień, jak szary dym. Jannowitz wywinął się za nią, szybkim, miękkim, kocim zwrotem. Był wprawnym szermierzem. Pewnie stając na prawą stopę uderzył długą, wyciągniętą primą, mierząc w twarz dziewczyny, wprost w jej paskudną bliznę. Musiał trafić.
Nie trafił.
Zasłonić się nie zdążył. Cięła go z wypadu, z bliska, oburącz, przez pierś i brzuch. I
podłogę, znowu po świeżo wymytej sośninie desek podłogi rozbryzgnęła się krew. Dziad nie poznał, że tym, który właśnie umierał, był Rispat La Pointe, cięty przez Ciri w bok szyi. Nie widział, jak Ciri wykręciła piruet tuż przed nosami Frippa i Jannowitza, jak przeszła przez ich zastawy jak cień, jak szary dym. Jannowitz wywinął się za nią, szybkim, miękkim, kocim zwrotem. Był wprawnym szermierzem. Pewnie stając na prawą stopę uderzył długą, wyciągniętą primą, mierząc w twarz dziewczyny, wprost w jej paskudną bliznę. Musiał trafić. <br>Nie trafił.<br>Zasłonić się nie zdążył. Cięła go z wypadu, z bliska, oburącz, przez pierś i brzuch. I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego