Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
plasterki, czytam (po raz setny) ulotkę, upewniam się, że duże tabletki TABACOFU są w zasięgu ręki. Godzina 23.30. Stało się. Cała się trzęsę. Rzadko mamy okazję przeżywać w pełni świadomie kluczowe chwile w życiu. Dwa papierosy i udało mi się przedawkować. Palę jednego po drugim, zaciągając się i połykając dym, bez wydmuchiwania. Kiedy kończę drugiego papierosa, jestem pewna, że mi się udało, mój ostatni papieros cuchnie i jest odrażający.
Gaszę go. Ulżyło mi, bo wiem, że to już naprawdę koniec. Pety lądują w popielniczce, popielniczka w koszu, ja, moje plasterki i Nicorette w łóżku. 10 minut później śpię snem dziecka
plasterki, czytam (po raz setny) ulotkę, upewniam się, że duże tabletki TABACOFU są w zasięgu ręki. Godzina 23.30. Stało się. Cała się trzęsę. Rzadko mamy okazję przeżywać w pełni świadomie kluczowe chwile w życiu. Dwa papierosy i udało mi się przedawkować. Palę jednego po drugim, zaciągając się i połykając dym, bez wydmuchiwania. Kiedy kończę drugiego papierosa, jestem pewna, że mi się udało, mój ostatni papieros cuchnie i jest odrażający.<br>Gaszę go. Ulżyło mi, bo wiem, że to już naprawdę koniec. Pety lądują w popielniczce, popielniczka w koszu, ja, moje plasterki i Nicorette w łóżku. 10 minut później śpię snem dziecka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego