Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
okolicznym bambusom. Pochód zamykała wielka gra w piłkarzyki. Niewidzialna ręka poruszała drążkami i strzelała bramki raz jednej, raz drugiej drużynie...
Zygmunt uniósł głowę - ptaszysko odfrunęło z trzepotem w powrotną drogę. Znowu był w portierni, a przed nim leżała zwykła gazeta. Codziennie to samo - groźny papierowy świat. Ta sama sieczka. Cywilizacja dyma samą siebie i nie wiadomo, kto tu gwałci, a kto jest gwałconym. Jest pewien punkt graniczny, po którym - jeśli się go osiągnie - wszystko porządkuje pytanie: a co mnie to obchodzi? Zygmunt coraz częściej zadawał je sobie, siedząc w kanciapie na uczelni, łażąc po mieście, przeskakując kanały telewizora. W chwilach największej
okolicznym bambusom. Pochód zamykała wielka gra w piłkarzyki. Niewidzialna ręka poruszała drążkami i strzelała bramki raz jednej, raz drugiej drużynie...<br>Zygmunt uniósł głowę - ptaszysko odfrunęło z trzepotem w powrotną drogę. Znowu był w portierni, a przed nim leżała zwykła gazeta. Codziennie to samo - groźny papierowy świat. Ta sama sieczka. Cywilizacja dyma samą siebie i nie wiadomo, kto tu gwałci, a kto jest gwałconym. Jest pewien punkt graniczny, po którym - jeśli się go osiągnie - wszystko porządkuje pytanie: a co mnie to obchodzi? Zygmunt coraz częściej zadawał je sobie, siedząc w kanciapie na uczelni, łażąc po mieście, przeskakując kanały telewizora. W chwilach największej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego