się te znajomości pourywały, fajne były czasy, nie, w akademiku, liceum, na studiach, ty, no to daj wizytówkę, masz komórę... To tego, jakieś piwko, wódeczka, może w lolu, może w szpilce albo w baryle, pamiętasz, jak tam chodziliśmy z profesorem. To kiedy, w tym tygodniu nie da rady, dużo roboty, dymają człowieka, jak chcą, natyrasz się i gówno z tego masz, taka prawda, to co, może w przyszłym miesiącu, nie, po Nowym Roku, po wakacjach, wtedy będzie luźniej, co nie, no dobra, to jesteśmy umówieni... Na szczęście rzadko coś z tego wynika, człowiek jest już tak daleko od tamtych spraw, od