Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dom
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1985
i gospodarskim zapleczem, w kiosku kilka pożółkłych gazet i bateria "popularnych", w spożywczym dobra na kartki i wagę sypane szuflą, powoli, wśród pogwarek; niezmienna od lat oranżada, miejscowe lizaki, węgierskie wina obok swojskiego "patyka" i kilka zielonych jabłek, których przy obfitości sławnych sadów nikt nie traktuje poważnie.
Obcych obejmuje się dyskretną obserwacją przyznając tym samym swój prowincjonalizm nie przyzwyczajony do letników, których wyrzucałby każdy pociąg. Bo też pociągu nie ma. A lokalny autobus przejeżdża dwa razy dziennie w jedną stronę i dwa razy z powrotem. Jeszcze trudniej dostać się na wieś, parę kilometrów dalej, tę odległość pokonuje się wozem lub pieszo
i gospodarskim zapleczem, w kiosku kilka pożółkłych gazet i bateria "popularnych", w spożywczym dobra na kartki i wagę sypane szuflą, powoli, wśród pogwarek; niezmienna od lat oranżada, miejscowe lizaki, węgierskie wina obok swojskiego "patyka" i kilka zielonych jabłek, których przy obfitości sławnych sadów nikt nie traktuje poważnie. <br>Obcych obejmuje się dyskretną obserwacją przyznając tym samym swój prowincjonalizm nie przyzwyczajony do letników, których wyrzucałby każdy pociąg. Bo też pociągu nie ma. A lokalny autobus przejeżdża dwa razy dziennie w jedną stronę i dwa razy z powrotem. Jeszcze trudniej dostać się na wieś, parę kilometrów dalej, tę odległość pokonuje się wozem lub pieszo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego