łatwo odgadnąć, że to jego tik, w tym miejscu nie było ani jednego czarnego włosa. Gest był jednocześnie chciwy i drapieżny. - A passe-partout jakie pan wybiera, klasyczne czarne czy palona umbra?<br>Jassmont zawahał się, uśmiechnął w myśli - jego upodobaniom najbardziej odpowiadałoby białe.<br>- Nie ma pan szarego?<br>- Szarego? Niestety, nie dysponuję, pan wybaczy, wojna. - Musiał odkręcił, nie patrząc na Jassmonta, nakrętkę wiecznego pióra. Pochylony nad okrągłym stolikiem, szykował się do notowania, w tym położeniu objawił początki łysiny. W szkolnym kajecie z emblematem Ligi Morskiej i Kolonialnej postawił trzy znaki, nie więcej niż trzy. Wystarczy, data, cena, komplet, jeszcze po krótkiej chwili