do mieszkania Małgosi. Anna jeszcze raz zadzwoni. Musi spróbować.<br>- Zabraniam - powiedział Marcin.<br>Nie był właściwie przełożonym Klossa, tylko szefem grupy, z którą Kloss współpracował. Nie miał prawa wydawać mu rozkazów. Obaj o tym wiedzieli. Kloss położył mu rękę na ramieniu.<br>- Wiesz dobrze, Marcin, że muszę to zrobić. Trzech chłopców z dywersji masz przecież tutaj.<br>Marcin milczał.<br>Kloss wyszedł z pokoju, żeby postąpić wbrew rozsądkowi, wbrew zasadom konspiracji i bezpieczeństwu ludzi, z którymi współpracował. Znał jednego z tych chłopców, Romka, i wiedział, że Romek się zgodzi, że pójdą razem do mieszkania Małgosi, a potem spróbują wydobyć Annę z niemieckiej sieci.<br>Nie powinienem