bo po co, i męża Emila, który ma o swoim teściu wyrobioną opinię.<br><br>Ceni Ryszarda za to, że pomagał Malgaszom, którzy tak jak on byli w legii, a nie umieli załatwić sobie emerytury. Sceptycznie natomiast ocenia jego rolę w rodzinie. Uważa, że Ryszard spaprał życie dzieciom, bo je rozpuścił jak dziadowski bicz, szczególnie synów. Hervé i Stanisław rozbijali się na motorach. Jeździli wydawać pieniądze do Fianarantsoa. Popijali. By ich nauczyć zawodu, wysłał ich na praktykę na Réunion. Ale tam tak narozrabiali, że o mało nie trafili do więzienia. Zdaniem Emila, dzieci Ryszarda wychowywane w luksusowych warunkach same zlekceważyły możliwość zdobycia wykształcenia