Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
pojawiał się nowy. Wieczorem przy kuchennym stole opisywała mi "bardzo interesującego kolegę" i oczekiwała, że będę się uśmiechał i podzielał jej zachwyt. Na szczęście były to krótkie zauroczenia, wyrosła z nich jak z nowego rewelacyjnego lakieru do paznokci, który nosi przez trzy dni, a potem rzuca w kąt łazienki. I dzięki Bogu, że tak jest. Jesteśmy związani ze sobą silniej niż kiedykolwiek. Robię dla niej kawę już tylko raz w tygodniu, a ona uważa, żeby znowu nie połamać sobie nóg.
Potrzeba swobody w związku mężczyzny i kobiety? Dziękuję, postoję. Nie chcę być od niej oddalony dłużej niż te kilka godzin, które spędzam
pojawiał się nowy. Wieczorem przy kuchennym stole opisywała mi "bardzo interesującego kolegę" i oczekiwała, że będę się uśmiechał i podzielał jej zachwyt. Na szczęście były to krótkie zauroczenia, wyrosła z nich jak z nowego rewelacyjnego lakieru do paznokci, który nosi przez trzy dni, a potem rzuca w kąt łazienki. I dzięki Bogu, że tak jest. Jesteśmy związani ze sobą silniej niż kiedykolwiek. Robię dla niej kawę już tylko raz w tygodniu, a ona uważa, żeby znowu nie połamać sobie nóg. <br>Potrzeba swobody w związku mężczyzny i kobiety? Dziękuję, postoję. Nie chcę być od niej oddalony dłużej niż te kilka godzin, które spędzam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego