miał zawsze gotową odpowiedź - pisze Pasternak. - Oto jesienny wieczór. Powietrze wypełnia kontrapunkt dźwięków. Głosy bawiących się dzieci dochodziły jego uszu z różnych stron, z różnych odległości, jakby chciały pokazać, że cała ta przestrzeń wypełniona jest życiem. Ta przestrzeń to Rosja. Boski twór, sławny także za morzami, Rosja umęczona, a uparta, dziwaczna, rozpustna i grzeszna, lecz zawsze gotowa do czynów wielkich i fatalnych, a nie dających się przewidzieć. To właśnie Lara. To ona. Była dla niego symbolem, darem, życiem..." Tak expressis verbis pisze sam Pasternak.<br>Czyżby więc miała rację cenzura? Czyżby trafnie wyczuwała w tej powieści nie tyle pochwałę radzieckiego społeczeństwa, uformowanego