Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
n s, to znaczy świat Mileny, który jest, bywa różny, często odpychający, ale to właśnie moja ojczyzna.
Kuba przeciera okulary; jak większość krótkowidzów, którzy od dzieciństwa noszą szkła, ma brzydkie oczy; ale poczciwe są te brzydkie oczy Kuby.
- Stary, czy ty ją kochasz?
- Już ci to kiedyś mówiłem: c i e k a w o ś ć jest silniejsza od miłości.
- Czyli jak wyłączyła tych klezmerów i nastawiła... co? Coś wolnego, słodkiego, z klimacikiem...
- Nie, chyba po prostu Gershwina - tak, na pewno...
- No więc, kiedy nastawiła Gershwina, zdjęła to, co eksponowało gibkości i - niby jedna wielka gibkość - wsunęła się w twoje
n s, to znaczy świat Mileny, który jest, bywa różny, często odpychający, ale to właśnie moja ojczyzna.<br>Kuba przeciera okulary; jak większość krótkowidzów, którzy od dzieciństwa noszą szkła, ma brzydkie oczy; ale poczciwe są te brzydkie oczy Kuby.<br>- Stary, czy ty ją kochasz?<br>- Już ci to kiedyś mówiłem: c i e k a w o ś ć jest silniejsza od miłości.<br>- Czyli jak wyłączyła tych klezmerów i nastawiła... co? Coś wolnego, słodkiego, z klimacikiem...<br>- Nie, chyba po prostu Gershwina - tak, na pewno...<br>- No więc, kiedy nastawiła Gershwina, zdjęła to, co eksponowało gibkości i - niby jedna wielka gibkość - wsunęła się w twoje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego