Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
lat zakonserwowali. Jest to własność mojego szefa - akowca. Myślałem - po co pistolet ma zgnić. Zwędziłem mu i tyle. Takiego pistoletu każdy się zlęknie".
Była to piękna broń, lśniąca głęboką czernią oksydowania, bez skazy. Vis miał rasowy kształt, przypominał zwierzę dobrej krwi. Ciężki w miarę, z wygodną dla dłoni rękojeścią w ebonitowych okładkach, misternie żłobkowanych. Z tyłu miał kurek łatwo odwodzący się za pomocą kciuka. Za pociśnięciem spustu kurek spadał na iglicę, spadał z suchym, metalicznym trzaskiem, jaki dobra stal wydaje przy uderzeniu. Można było łatwo wyobrazić sobie łoskot strzału i szarpnięcie pistoletu w tył i do góry. Obdarzony przez konstruktora niezawodnym
lat zakonserwowali. Jest to własność mojego szefa - akowca. Myślałem - po co pistolet ma zgnić. Zwędziłem mu i tyle. Takiego pistoletu każdy się zlęknie".<br>Była to piękna broń, lśniąca głęboką czernią oksydowania, bez skazy. Vis miał rasowy kształt, przypominał zwierzę dobrej krwi. Ciężki w miarę, z wygodną dla dłoni rękojeścią w ebonitowych okładkach, misternie żłobkowanych. Z tyłu miał kurek łatwo odwodzący się za pomocą kciuka. Za pociśnięciem spustu kurek spadał na iglicę, spadał z suchym, metalicznym trzaskiem, jaki dobra stal wydaje przy uderzeniu. Można było łatwo wyobrazić sobie łoskot strzału i szarpnięcie pistoletu w tył i do góry. Obdarzony przez konstruktora niezawodnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego