audytorium. Jak fala piaskowa, staczająca się z szumem po pochyłości, wypełnili chodniki, ściany i strop korytarza i wpadłszy do tunelu, gęstą żywą łupiną otoczyli ze wszystkich stron konstabla i dra Ćwierciakiewicza.<br> - Coście zrobili z Czterdziestoma Dziewięcioma Mamkami?! - krzyknął raz jeszcze dr Ćwierciakiewicz.<br> A wtedy, z głębi tłumu, rozległ się jak echo drugi okrzyk:<br> - Coście zrobili z Czterdziestoma Dziewięcioma Mamkami? Nareszcie znalazł się ktoś, ktoś z Akademii, kto pyta: ,,Coście zrobili z Czterdziestoma Dziewięcioma Mamkami?"<br> Ten, kto jadał czasami obiady u prof. Mmaa, lub też ten, kto był na jego ostatnim wykładzie, bez wielkiego trudu rozpoznałby w owym okrzyku głos Mojej Starej