mnie kochał, a trochę nie. Widywałam go raz na kilka miesięcy, gdy wracał do kraju po kolejny zastrzyk gotówki, a i wtedy poza okazjonalnym pogłaskaniem mnie po głowie i sakramentalnym: "Jak w szkole?" mogłam stawać na głowie, ale nie wzbudzałam u niego żadnego zainteresowania. Dziś wiem, że tatuś był niedojrzałym egocentrykiem z zaczątkami manii wielkości. <br>Tak, tak, teorię mam opanowaną, jakieś pół roku życia spędziłam na czytaniu podręczników psychologii. Poza tym, dlaczego, wbrew zdrowemu rozsądkowi, na własną prośbę po raz kolejny nacinam się na rudego i zimnego drania. A ponieważ nie ma takich wielu, bo przecież tępiono rudych w średniowieczu, moje