wyszła za mąż za porucznika Zygmunta Mianowskiego. Tacy to już jesteśmy my, Polacy. Ubodzy, ale wymagający pod względem historycznym. Niemało co prawda, poza rewolucją, przyczynił się do tego drugiego małżeństwa i opisywany już wuj Wielhorski, choć nie bezpośrednio. Miał ci on bowiem trzech synów, a jeden z nich, kompozytor postromantyk eklektyczny i pianista, imieniem Aleksander, udzielał lekcji mojej siostrze, doskonaląc jej warsztat pianistyczny. Ten ci to uroczy profesor, zwany w skrócie Olo, przedstawił na karnawałowym balu swojej uczennicy - swojego kuzynka, porucznika Zygmunta Mianowskiego, który zapłonął ku pannie Halinie miłością od pierwszego wejrzenia i dozgonną. Po ceremonii zaślubin państwo młodzi opuścili kościół