Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
frajdy.
- I tak, i nie - roześmiał się kapitan. - Do zobaczenia.
- Dobranoc, kapitanie.
34.
Kapitan wyszedł z pokoju i zamyślił się. Czuł, że to wszystko, co do tej pory przedsięwziął, prowadzi donikąd, że tak nie uda mu się rozwiązać zagadki tragicznego wypadku. Tutaj mogła pomóc tylko bardzo dokładna ekspertyza Zakładu Kryminalistyki: ekspertyza szczątków samochodu, dokładne badania miejsca wypadku, choć tam już obfotografowano wszystko gruntownie, on sam oglądał szosę, , pobocza, skały niemal centymetr po centymetrze - nie znalazł niczego, co rzuciłoby choć promyk światła na tajemnicę samochodu z numerem startowym dwa. Przez chwilę nawet pomyślał o eksperymencie, ale zaraz porzucił ten pomysł.

To było
frajdy.<br>- I tak, i nie - roześmiał się kapitan. - Do zobaczenia.<br>- Dobranoc, kapitanie. <br>34.<br>Kapitan wyszedł z pokoju i zamyślił się. Czuł, że to wszystko, co do tej pory przedsięwziął, prowadzi donikąd, że tak nie uda mu się rozwiązać zagadki tragicznego wypadku. Tutaj mogła pomóc tylko bardzo dokładna ekspertyza Zakładu Kryminalistyki: ekspertyza szczątków samochodu, dokładne badania miejsca wypadku, choć tam już obfotografowano wszystko gruntownie, on sam oglądał szosę, , pobocza, skały niemal centymetr po centymetrze - nie znalazł niczego, co rzuciłoby choć promyk światła na tajemnicę samochodu z numerem startowym dwa. Przez chwilę nawet pomyślał o eksperymencie, ale zaraz porzucił ten pomysł.<br>&lt;page nr=140&gt;<br>To było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego