Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
każdym kroku ta idiotyczna maniera nieustannego zmieniania! Słyszałem, że to bardzo drogo kosztuje. Niektórzy cały majątek oddadzą, żeby się tylko popisywać.
- Faaacet! - zachichotała jeszcze raz, obrzucając wzrokiem całą jego mizerną powierzchowność. - A po co komu nazwisko, jeżeli każdy ma adres modemu? Nazwiskami też się można bawić, jak wszystkim, i jest ekstra! - Wykonała nowe taneczne pas.
Kiedy otworzyły się jedne z wielu drzwi i pielęgniarka poprosiła go wreszcie do doktora Tubiełły, usłyszał za sobą śmiech:
- Leć, facet! Jesteś wylepisty na piękny pokój. Wylepisty!

Doktor Sabin Tubiełło oczekiwał na środku przyciemnionego, chłodnego gabinetu, bawiąc się niebieską kulką, którą przerzucał z dłoni do dłoni
każdym kroku ta idiotyczna maniera nieustannego zmieniania! Słyszałem, że to bardzo drogo kosztuje. Niektórzy cały majątek oddadzą, żeby się tylko popisywać. <br>- Faaacet! - zachichotała jeszcze raz, obrzucając wzrokiem całą jego mizerną powierzchowność. - A po co komu nazwisko, jeżeli każdy ma adres modemu? Nazwiskami też się można bawić, jak wszystkim, i jest ekstra! - Wykonała nowe taneczne pas.<br>Kiedy otworzyły się jedne z wielu drzwi i pielęgniarka poprosiła go wreszcie do doktora Tubiełły, usłyszał za sobą śmiech:<br>- Leć, facet! Jesteś wylepisty na piękny pokój. Wylepisty!<br><br>Doktor Sabin Tubiełło oczekiwał na środku przyciemnionego, chłodnego gabinetu, bawiąc się niebieską kulką, którą przerzucał z dłoni do dłoni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego