Grosseli, Di Stefani, Carsolio i Wielicki. Mają programy, ogłaszają je przez prasę i telewizję.<br>Z tego robi się wielki show, bo, wiadomo, idzie o pieniądze. On by chciał traktować wspinaczkę bardziej romantycznie, tylko z tego niewiele wynika. Co komu z jego marzeń? Wielicki musi być jeszcze dobry. Musi zaproponować coś ekstra, na przykład wejście na Mount Everest boso. "Mnie to nie pociąga, zresztą żyjemy jeszcze w innym kraju. Poza tym połowę kosztów ponoszę sam, chociaż nie odrzucam pomocy".<br>Zdobył już dziesięć spośród czternastu ośmiotysięczników. 15 czerwca poleciał znów do Azji, bo mają pozwolenie na zdobycie dwóch najwyższych gór w gnieździe Gaszerbrumów