Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
któżby.
Horacio.
Krzysiek, Krzysiek. Co to teraz z nami...

- Mamo, ładnie? - głos córki przerwał bieg myśli.
Marzena odwróciła się.
- Świetnie! Naprawdę bardzo ładnie Helenko. A co będzie w środku?
- Jak to co? A cóż ona by mogła wymyślić? Na pewno albo kwiatek, albo
słoneczko, albo serduszko. Ja bym zrobił coś ekstra, a ona ciągle to
samo.
- Wcale nie! Wyobraź sobie, że tym razem zrobię coś nowego.
- No umieram z ciekawości. Cóż takiego?
- Zobaczysz, nie powiem ci. I rób te migdały, bo są mi już potrzebne.
- Zaraz, przecież robię.

Stanął jej przed oczyma pobyt w Paryżu. Ten z tamtych czasów, kiedy
byli
któżby.<br>Horacio.<br> Krzysiek, Krzysiek. Co to teraz z nami...<br><br> - Mamo, ładnie? - głos córki przerwał bieg myśli.<br> Marzena odwróciła się.<br> - Świetnie! Naprawdę bardzo ładnie Helenko. A co będzie w środku?<br> - Jak to co? A cóż ona by mogła wymyślić? Na pewno albo kwiatek, albo<br>słoneczko, albo serduszko. Ja bym zrobił coś ekstra, a ona ciągle to<br>samo.<br> - Wcale nie! Wyobraź sobie, że tym razem zrobię coś nowego.<br> - No umieram z ciekawości. Cóż takiego?<br> - Zobaczysz, nie powiem ci. I rób te migdały, bo są mi już potrzebne.<br> - Zaraz, przecież robię.<br><br> Stanął jej przed oczyma pobyt w Paryżu. Ten z tamtych czasów, kiedy<br>byli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego