Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
że w tym całym lu-fu nie ma nic alienowatego, jak w ogóle można się tym zachwycać. No, ale widzi pan, to właśnie taki śliski grunt, kwantyfikowane subiektywizmy. Stąd konieczność powrotu do tej jedynej obiektywnej podstawy weryfikacji w memetyce, ugryziemy to mianowicie przez odbicia ekonomiczne. Maszyny nam przemielą i wskażą ekstrema, skoki ponadnomartywne. Ba, lecz tu trzeba subtelnych metod analizy, Czen jest niezły, ale mam nadzieję, że urobi pan pułkownika i dopuszczą mi Le Rapha, to on zrobił na Harvardzie drzewa konwencji humoru. Bo inaczej...
- Przepraszam.
Jakoś uwolnił się od chorobliwie rozentuzjazmowanego Ronalda i uciekł do siebie. Zupełnie już nie rozumiał
że w tym całym lu-fu nie ma nic alienowatego, jak w ogóle można się tym zachwycać. No, ale widzi pan, to właśnie taki śliski grunt, kwantyfikowane subiektywizmy. Stąd konieczność powrotu do tej jedynej obiektywnej podstawy weryfikacji w memetyce, ugryziemy to mianowicie przez odbicia ekonomiczne. Maszyny nam przemielą i wskażą ekstrema, skoki ponadnomartywne. Ba, lecz tu trzeba subtelnych metod analizy, Czen jest niezły, ale mam nadzieję, że urobi pan pułkownika i dopuszczą mi Le Rapha, to on zrobił na Harvardzie drzewa konwencji humoru. Bo inaczej...<br>- Przepraszam.<br>Jakoś uwolnił się od chorobliwie rozentuzjazmowanego Ronalda i uciekł do siebie. Zupełnie już nie rozumiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego