Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
Zofia Starowieyska-Morstinowa
GENERAŁ-POETA
LUBONIA
Muszę od razu powiedzieć, że do zajęcia się postacią Franciszka Morawskiego skłoniło mnie kumoterstwo, a raczej fakt, że jego ukochana Lubonia, w której spędził trzydzieści lat swego długiego życia, była dla mnie, w młodości, jakby drugim domem rodzinnym, a właściwie takim eldoradem, jakim bywają dla dzieci i podrostków domy wujów i ciotek bezdzietnych, zatem takich, którzy całą swą serdeczność a z nią razem i hojność przelewają na siostrzeńców. W Luboni bowiem, za mego dzieciństwa i młodości, mieszkał wnuk generała, Henryk Morawski, który był bratem mojej babki, a był ożeniony - dziwnym kaprysem pokoleń
Zofia Starowieyska-Morstinowa&lt;/au&gt;<br>&lt;tit&gt;GENERAŁ-POETA<br>LUBONIA&lt;/tit&gt;<br>&lt;intro&gt;Muszę od razu powiedzieć, że do zajęcia się postacią Franciszka Morawskiego skłoniło mnie kumoterstwo, a raczej fakt, że jego ukochana Lubonia, w której spędził trzydzieści lat swego długiego życia, była dla mnie, w młodości, jakby drugim domem rodzinnym, a właściwie takim eldoradem, jakim bywają dla dzieci i podrostków domy wujów i ciotek bezdzietnych, zatem takich, którzy całą swą serdeczność a z nią razem i hojność przelewają na siostrzeńców. W Luboni bowiem, za mego dzieciństwa i młodości, mieszkał wnuk generała, Henryk Morawski, który był bratem mojej babki, a był ożeniony - dziwnym kaprysem pokoleń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego