w zależności od przekonań, budzi zachwyt, niesmak, zgrozę, zazdrość. No ta, ten może sobie pozwolić zlekceważyć najbardziej nawet jadowity długopis. Nie zabiega ani o mandat w jakichkolwiek władzach, ani o ministerialny fotel. Gdyby chciał, stać go nawet na kupno środków przekazu dla jakich pracuje niezależna Brzytwa.<br>- Prawdziwa niepodległość - wzdycha polityczny embrion.<br>- Prawdziwa niepodległość nie istnieje - poucza apolityczny sceptyk, który znalazł się wśród zaproszonych niewiadomo dlaczego.<br>Anonim, nostalgicznie popatruje za postawną kobietą, która na drugim krańcu sali wznieca popłoch facetów, mających ambicje rządzić średniej wielkości państwem w środku Europy.<br>Anonim, jak wielu innych kocha i nienawidzi Brzytwę, jej napastliwe, albo pudrowane odpytywania