Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
kariatydy, podpierające płytę na kominku, też olbrzymim, tak że można byłoby wejść do niego nie pochylając się. Campilli nawijał makaron, ja również. Milczenie przeciągało się. Pomyślałem, że może źle go osądzam. Cóż z tego, że nie chciał angażować swojej osoby? Chciał nadal pomóc. Winieniem był to ocenić. Ale przed wszelkim entuzjazmowaniem się czułem teraz opór. Po tym wszystkim, co przeszedłem, nie mogłem nadal pozostawać naiwnym i ufnym.
- Dziękuję panu - rzekłem. - Zjawię się o czwartej, nie wcześniej, by panu nie psuć wypoczynku po obiedzie. - Ale też i nie później. Należy oddać list w sekretariacie
monsignora Rigaud przed szóstą. Tak by go mógł jeszcze
kariatydy, podpierające płytę na kominku, też olbrzymim, tak że można byłoby wejść do niego nie pochylając się. Campilli nawijał makaron, ja również. Milczenie przeciągało się. Pomyślałem, że może źle go osądzam. Cóż z tego, że nie chciał angażować swojej osoby? Chciał nadal pomóc. Winieniem był to ocenić. Ale przed wszelkim entuzjazmowaniem się czułem teraz opór. Po tym wszystkim, co przeszedłem, nie mogłem nadal pozostawać naiwnym i ufnym.<br>- Dziękuję panu - rzekłem. - Zjawię się o czwartej, nie wcześniej, by panu nie psuć wypoczynku po obiedzie. - Ale też i nie później. Należy oddać list w sekretariacie<br>monsignora Rigaud przed szóstą. Tak by go mógł jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego