Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tak przeto się czuję i mówię: Paganini to on nie jest, on jest natomiast autorem tańczącym, piszącym, idącym po bardzo chybotliwej linie.

To jest w tej chwili najważniejsze, to jest kluczowe, tym bardziej że "piszący na linie" Sikora potrafi niekiedy i w tej karkołomnej sytuacji dać całkiem niezły kawałek. Choćby epizod na dworcu w Katowicach (s. 102-111), gdy czeka na swoich prześladowców i gdy podskórnie (podtekstowo) się czuje, że cały koszmar jest tu już dany, a jeszcze nieoczywisty. Albo choćby taki fragment: "Maj roku 1995, oddział 2/4. Siedzimy we dwóch: ja i Andrzej z Gdańska. Jest kilka minut po
Tak przeto się czuję i mówię: Paganini to on nie jest, on jest natomiast autorem tańczącym, piszącym, idącym po bardzo chybotliwej linie.<br><br>To jest w tej chwili najważniejsze, to jest kluczowe, tym bardziej że "piszący na linie" Sikora potrafi niekiedy i w tej karkołomnej sytuacji dać całkiem niezły kawałek. Choćby epizod na dworcu w Katowicach (s. 102-111), gdy czeka na swoich prześladowców i gdy podskórnie (podtekstowo) się czuje, że cały koszmar jest tu już dany, a jeszcze nieoczywisty. Albo choćby taki fragment: "Maj roku 1995, oddział 2/4. Siedzimy we dwóch: ja i Andrzej z Gdańska. Jest kilka minut po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego