Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
widzieli. Łże, a potem wraca na trybunę i prawi te swoje endeckie morały. Ważne, żeby komuś dowalić i żeby go wybrali.

I Pęczak też mnie zdziwił. Nie tym, co Dochnalowi mówił, tylko łatwością, z jaką to wymawiał.

JG: To jest postać z Gogola. Klasyczny Horodniczy.

KK: Taki Stary Wiarus. Postać epizodyczna, ale niezwykle znacząca jako przejaw materii, w której się obracamy. Wielka mała rola, której nikt nie wymyśli, a na dodatek wyposażona w język nie do wymyślenia. Janusz jako dramaturg umie to docenić. Te "performowania", te "siury". To jest smaczna niespodzianka literacka.

I Kulczyk też mnie zaskoczył. Nie tym, że spotkał
widzieli. Łże, a potem wraca na trybunę i prawi te swoje endeckie morały. Ważne, żeby komuś dowalić i żeby go wybrali.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who3&gt;I Pęczak też mnie zdziwił. Nie tym, co Dochnalowi mówił, tylko łatwością, z jaką to wymawiał. &lt;/&gt;<br><br>&lt;who4&gt;JG: To jest postać z Gogola. Klasyczny Horodniczy.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who5&gt;KK: Taki Stary Wiarus. Postać epizodyczna, ale niezwykle znacząca jako przejaw materii, w której się obracamy. Wielka mała rola, której nikt nie wymyśli, a na dodatek wyposażona w język nie do wymyślenia. Janusz jako dramaturg umie to docenić. Te &lt;orig&gt;"performowania"&lt;/&gt;, te &lt;orig&gt;"siury"&lt;/&gt;. To jest smaczna niespodzianka literacka.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who3&gt;I Kulczyk też mnie zaskoczył. Nie tym, że spotkał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego