Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
poczuł się karykaturalnym zegarmistrzem, co staje na palcach, w nadziei, że uda mu się spojrzeć na ziemię przez wielką lupę z Bożego kryształu, i że on, Hans, jednym syntetyzującym spojrzeniem obejmie wody elementarne, co żywią i unoszą ziemię, na której pochody mężów orężnych i kapłanów. Niosą arkę złoconą, w której ewangeliarze nienawiści.
I widzi Hans, jak z tych skrzyń wysokich wycieka ropa i znaczy ślady pochodów wstęgą trującej pamięci. "Wyjść. Wyjść, żeby się pożegnać z miejscami o zasuszonym głosie. Nad rzekę. Nnnie".
Czuje, że ta woda go zawiodła. Oczekiwał, że jej szum potężny przywoła bogactwo i dostojność Pomorza, a tymczasem rzeka
poczuł się karykaturalnym zegarmistrzem, co staje na palcach, w nadziei, że uda mu się spojrzeć na ziemię przez wielką lupę z Bożego kryształu, i że on, Hans, jednym syntetyzującym spojrzeniem obejmie wody elementarne, co żywią i unoszą ziemię, na której pochody mężów orężnych i kapłanów. Niosą arkę złoconą, w której ewangeliarze nienawiści. <br>I widzi Hans, jak z tych skrzyń wysokich wycieka ropa i znaczy ślady pochodów wstęgą trującej pamięci. "Wyjść. Wyjść, żeby się pożegnać z miejscami o zasuszonym głosie. Nad rzekę. Nnnie". <br>Czuje, że ta woda go zawiodła. Oczekiwał, że jej szum potężny przywoła bogactwo i dostojność Pomorza, a tymczasem rzeka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego