Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
zranienia: w tym miejscu była mgła, krzywa szła ostro w górę. Przeczekał prawdopodobne śmierci, ustawiony nieruchomo przez edytor w optymalnej pozie - jakieś zero koma trzy sekundy. Ostatecznie zredukowało się na draśnięciu w lewą łydkę i przestrzelonym barku. Na szczęście prawym.
Wszczepka kalkulowała i podejmowała decyzje, algorytm musiał zostać dopełniony. Body.exe. Tak: siedem kroków na bezdechu (pamiętał, jak czasami wypuszczali w tym momencie bezwonny i bezbarwny gaz bojowy). I jeszcze tak: cios w kark - obrót - przewrót - seria - przyklęk - seria - done.
Cios musiał być mocny i chociaż ergokarabinek nieco zamortyzował, Huntowi zdrętwiała ręka. Nie czuł teraz żadnej.
Gdy tylko makro się zatrzymało
zranienia: w tym miejscu była mgła, krzywa szła ostro w górę. Przeczekał prawdopodobne śmierci, ustawiony nieruchomo przez edytor w optymalnej pozie - jakieś zero koma trzy sekundy. Ostatecznie zredukowało się na draśnięciu w lewą łydkę i przestrzelonym barku. Na szczęście prawym. <br>Wszczepka kalkulowała i podejmowała decyzje, algorytm musiał zostać dopełniony. Body.exe. Tak: siedem kroków na bezdechu (pamiętał, jak czasami wypuszczali w tym momencie bezwonny i bezbarwny gaz bojowy). I jeszcze tak: cios w kark - obrót - przewrót - seria - przyklęk - seria - done. <br>Cios musiał być mocny i chociaż ergokarabinek nieco zamortyzował, Huntowi zdrętwiała ręka. Nie czuł teraz żadnej. <br>Gdy tylko makro się zatrzymało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego