Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Cezar organizował spółdzielnię inwalidów wojennych, tkacką naturalnie. Był jej wiceprezesem. Jeździł do Łodzi, sprzedawał rodzinne parcele i ładował pieniądze w spółdzielnię. Dostał za to od władz dyplom na 22 lipca. - Rodzice nie nauczyli mnie niemieckiego, choć mama, kształcona w Wiedniu, świetnie władała tym językiem - wspomina Seweryn. - Ojciec nie opowiadał o fabrykanckiej przeszłości naszej rodziny. Był przekonany, że to skończone.

Seweryn po maturze wyjechał na Śląsk. Zaczął studia na Politechnice Gliwickiej, ale ich nie skończył. Wzięli go do wojska.

- Pamiętam, jak w jednostce wyczytywali listę - wspomina. - Seweryn Roman Juliusz Heinzel von Hohenfels. Który to? Góral, odpowiadali koledzy, bo byłem z Zakopanego. Łatwo
Cezar organizował spółdzielnię inwalidów wojennych, tkacką naturalnie. Był jej wiceprezesem. Jeździł do Łodzi, sprzedawał rodzinne parcele i ładował pieniądze w spółdzielnię. Dostał za to od władz dyplom na 22 lipca. - Rodzice nie nauczyli mnie niemieckiego, choć mama, kształcona w Wiedniu, świetnie władała tym językiem - wspomina Seweryn. - Ojciec nie opowiadał o fabrykanckiej przeszłości naszej rodziny. Był przekonany, że to skończone.<br><br>Seweryn po maturze wyjechał na Śląsk. Zaczął studia na Politechnice Gliwickiej, ale ich nie skończył. Wzięli go do wojska.<br><br> - Pamiętam, jak w jednostce wyczytywali listę - wspomina. - Seweryn Roman Juliusz Heinzel von Hohenfels. Który to? Góral, odpowiadali koledzy, bo byłem z Zakopanego. Łatwo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego