Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zatyka go. A w kucki nogi
mu cierpną. Ta kierowniczka już pięć razy
błagała Tatę przez telefon, żeby ich stamtąd
zabrał, że wycofuje oskarżenie. Robią jej konkurencję
i ma pustki w bibliotece, planu nie wykona. A tym tam wszyscy
się przyglądają. Że biedne dzieci... I taki wstyd
dla miasta. Jakaś facetka zagroziła, że skargę
napisze do radia. Maltretują, mówi, a te aniołki śpiewają
i grają przy robocie. Akurat nad Kaziem stanęła, obok
Palucha...
- Mogliby chyba jej wytłumaczyć - podsunęła
niepewnie Dominika.
- Kaziu uczciwie próbował, ale nikt mu nie uwierzył.
Ta litościwa się popłakała, że niewinny
sierota ze strachu nie wie, co mówi
zatyka go. A w kucki nogi <br>mu cierpną. Ta kierowniczka już pięć razy <br>błagała Tatę przez telefon, żeby ich stamtąd <br>zabrał, że wycofuje oskarżenie. Robią jej konkurencję <br>i ma pustki w bibliotece, planu nie wykona. A tym tam wszyscy <br>się przyglądają. Że biedne dzieci... I taki wstyd <br>dla miasta. Jakaś facetka zagroziła, że skargę <br>napisze do radia. Maltretują, mówi, a te aniołki śpiewają <br>i grają przy robocie. Akurat nad Kaziem stanęła, obok <br>Palucha...<br>- Mogliby chyba jej wytłumaczyć - podsunęła <br>niepewnie Dominika.<br>- Kaziu uczciwie próbował, ale nikt mu nie uwierzył. <br>Ta litościwa się popłakała, że niewinny <br>sierota ze strachu nie wie, co mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego