Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
redaktorze Ż. - skłonił głowę Linkiewicz.
Drobny prowadził do sąsiedniej sali. Na długim stole spoczywały nakrycia i zakąski. Jerzego nie zdumiało jedzenie. Oszołomiła go ilość nakryć. Przyzwyczajony był jadać przelotem w budkach kleconych na rogach ulic, gdzie w momencie pojawienia się trzech klientów czwarty czekać musiał na talerz. Państwo dysponowało ogromną fajansową siłą. Kilkoma "zwodami" zgubił Linkiewicza i słuchał urywków zdań, niepokojącego szczękania widelców.
- W obronie rogatywki gotów jestem napisać już dzisiaj! - krzyczał Borejsza na owego pułkownika w błyszczących cholewach.
- Wiadomo, rogata dusza... - pochlebiał jakiś znajomy głos. Oczywiście, Żaboklicki.
- Czy pan wie, że mam już wodę? - chwalił się ktoś cichcem. - ..stół wprawdzie
redaktorze Ż. - skłonił głowę Linkiewicz.<br>Drobny prowadził do sąsiedniej sali. Na długim stole spoczywały nakrycia i zakąski. Jerzego nie zdumiało jedzenie. Oszołomiła go ilość nakryć. Przyzwyczajony był jadać przelotem w budkach kleconych na rogach ulic, &lt;page nr=431&gt; gdzie w momencie pojawienia się trzech klientów czwarty czekać musiał na talerz. Państwo dysponowało ogromną fajansową siłą. Kilkoma "zwodami" zgubił Linkiewicza i słuchał urywków zdań, niepokojącego szczękania widelców.<br>- W obronie rogatywki gotów jestem napisać już dzisiaj! - krzyczał Borejsza na owego pułkownika w błyszczących cholewach.<br>- Wiadomo, rogata dusza... - pochlebiał jakiś znajomy głos. Oczywiście, Żaboklicki.<br>- Czy pan wie, że mam już wodę? - chwalił się ktoś cichcem. - ..stół wprawdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego