daj zakurzyć!" I jak ich tam cała chmara, tak zaciągają się na niby, żeby cudzoziemcowi pokazać, o co im chodzi. A Hans nie wie, skąd ma naraz tyle papierosów. Płaszcz ma nimi podbity. Otworzy poły. "Bierta, chłopaki!" A oni dziobią po nim, papierosy wyrywają, wyskubują jak pióra aniołowi. I już fajczą, aż siwo na świecie. I wszyscy, jak ich tam hurma, palcem wskazującym wejście mu wskazują. Coraz gorzej ich widać. Teraz już tylko ręce wyciągnięte, a teraz same palce wskazujące... A z jamy... nie, to niemożliwe. Proboszcz w mundurze Wehrmachtu z fajką w ręce. Teraz tę fajkę przed siebie wyciągnie, zagwiżdże