kredens błyszczał. To ma być poler? - pytał się, idąc do kredensu Jawornickiego. - Ten chłopak lepiej robi. Muszę go przestawić na lepszą robotę.<br>Szczęsny zląkł się, że da mu robotę czeladnika. Co innego pudełko, a co innego wielkie płyty na drzwi i boki szaf, kredensów, biblioteczek. Zagadnął o to majstra po fajerancie.<br>- Nie bój się - uspokoił go Czerwiaczek. - Najpierw dam ci do zrobienia dziesięć stojaków na kwiaty, potem szafki, a potem... E, co tam gadać. Staraj się tylko jak dotąd i pytaj, kiedy nie wiesz...<br>Dopiął swego. Czeladników podpędził, a Zocha za piękne pudełko pogłaskała go po zwiędłej, pomarszczonej twarzy. Najbliższej sobory