obiadem do gorącej wody. Nie pije nigdy z butelki, lecz nalewa sobie do emaliowanego kubeczka.<br>Pracuje przeszło dwadzieścia lat na maszynach i ma wszystkie palce w komplecie, ani jednej blizny nawet. Taki czyściutki, dokładny. Stacho zauważył, że w sobotę majster, Szymczyk i magazynier dostają wypłatę pierwsi, na kilka minut przed fajerantem i nigdy nie są niezadowoleni. Szymczyk nie śmieje się głośno, tylko się uśmiecha.<br>Ojciec Sylwka, Młodzianek, inaczej, ten potrafi się śmiać.<br>Huczy ten śmiech po całej hali maszyn. Śmieje się rzadko, bo komu dzisiaj do śmiechu - za Niemca. Śmieje się z rzeczy prostych. Nie dawniej jak dziś utytłał brzeg deski