odkryta, naga kobieta. Jej włosy, czarne i tłuste, upstrzone łupieżem, leżały rozrzucone na poduszce koloru brudnoczerwonego. Twarz, oblepiona grubą warstwą przepoconego pudru, w pewnych miejscach podobna była do skórki pomarańczowej. Policzki umazane różem, brwi osmolone czernidłem, oczy nakryte grubymi nabrzmiałymi powiekami, podkrążone i obwieszone jakby draperią z żółtosinych, świecących się fałd skóry. Usta miała otwarte. W kątach warg gniła biaława, lepka masa śliny z czarną, zeschniętą obwódką. Spod kołdry wyglądały obwisłe piersi i ciało podrapane, posiniaczone, pełne podejrzanych plam i krost.<br>Przez parę minut Roman, zastygły w bezruchu, siedział na łóżku. Potem z wściekłym pośpiechem, jął się ubierać. Skończywszy zbliżył się