wszedł pierwszy na podwórze, to był Samiczka.<br>Grubawy, z kobiecą twarzą, mrugał oczyma, jakby chciał odwrócić uwagę od swej zajęczej wargi.<br>Za cmentarzem wytarli nogi i spokojnie ruszyli szosą do Stocka.<br>Przy okratowanych drzwiach szynku stał niski, krzywonogi chłop z batogiem w ręku, zaśmiał się do Szaji.<br>- Co się ciebie faramuszki czepiają.<br>Kto tam jest? - Zobacz, to powąchasz.<br>Szerucki przetarł wystrzępionym rękawem zroszone policzki, wszedł, zamknął za sobą drzwi i poczuł, że jest niedobrze.<br>Ostry niepokój zawiał głowę, oczy jego spotkały dwa karabiny oparte w rogu futryny, a ulicę zapełniła nagła bieganina.<br>Ktoś bez tchu krzyknął: - Ruuh!<br>Powinien się był położyć