było niemal wszystko. Państwowy monopol słowa pisanego jest bowiem w systemie socjalistycznym rzeczą bardzo konkretną i znajduje wyraz w całym systemie prawnym, który służy jego obronie. Nie tylko więc dostęp do powielaczy i kserografów jest ściśle kontrolowany, ale i nie ma w wolnej sprzedaży części do maszyn drukarskich, matryc czy farb. Natychmiastową podejrzliwość wzbudziłoby zakupienie przez osobę prywatną większej ilości papieru maszynowego w sklepie papierniczym (w którym pojawia się on zresztą sporadycznie na skutek poważnego kryzysu papierniczego), a co dopiero 5-ciu ton, czyli tylu ile wynosi przeciętny miesięczny przerób "NOW-ej"! Jeśli dodać, że w sklepach brak jest nawet produktów