Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
w galop, rozbryzgując błoto i topniejący śnieg. Reynevan oprzytomniał już na tyle, by móc policzyć Czechów - i wyszło mu, że zaatakowali Frankenstein we dwudziestu. Nie wiedział, czy bardziej podziwiać brawurę i efronterię, czy dziwić się rozmiarom poczynionych przez taką garstkę zniszczeń - oprócz zabudowań hospicjum i szpitalnego młyna ogień trawił budy farbiarzy na brzegach Budzówki, płonęły też szopy przy moście i stodoły na przedbramiu, u samej niemal Bramy Kłodzkiej.
- Do zobaczenia! - nazwany Velkiem wąsacz w cuir- -boulli odwrócił się, pogroził pięścią zebranym na murach mieszczanom. - Do zobaczenia, papieżnicy! Jeszcze tu wrócimy!
Z murów odpowiedziała palba i wrzask. Wrzask bardzo bojowy i odważny
w galop, rozbryzgując błoto i topniejący śnieg. Reynevan oprzytomniał już na tyle, by móc policzyć Czechów - i wyszło mu, że zaatakowali Frankenstein we dwudziestu. Nie wiedział, czy bardziej podziwiać brawurę i efronterię, czy dziwić się rozmiarom poczynionych przez taką garstkę zniszczeń - oprócz zabudowań hospicjum i szpitalnego młyna ogień trawił budy farbiarzy na brzegach Budzówki, płonęły też szopy przy moście i stodoły na przedbramiu, u samej niemal Bramy Kłodzkiej.<br>- Do zobaczenia! - nazwany Velkiem wąsacz w cuir- -boulli odwrócił się, pogroził pięścią zebranym na murach mieszczanom. - Do zobaczenia, papieżnicy! Jeszcze tu wrócimy! <br>Z murów odpowiedziała palba i wrzask. Wrzask bardzo bojowy i odważny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego